Jeśli
po grudniowym szaleństwie coś jeszcze zostało w Waszych portfelach,
styczeń to idealna okazja żeby jeszcze bardziej nadwyrężyć budżet ale
jednocześnie podnieść sobie poziom zadowolenia. Jak to zrobić? Odpowiedź jest
prosta: WYPRZEDAŻE.
Styczniowe
wyprzedaże są już tradycją. Wiele osób z utę sknieniem czeka na ten okres
szykując specjalne fundusze z myślą o urządzeniu sobie polowania na okazje.
Pomimo trzaskającego mrozu warto wybrać się gdzieś dalej.. Często
nawet po doliczeniu kosztu biletu lotniczego, po zagranicznym wojażu wyprzedażowym, wychodzimy na plus. Oto kierunki w Europie, które szczególnie polecam.
Obok
ogólnodostępnego Oxford Street i prestiżowego New Bond Street najsłynniejszy
SALE w Europie, o którym co roku mówi się w telewizji, to przecena w
sławnym Harrodsie w Londynie. Widzieliście nagranie jak dzikie tłumy
czekają w kolejce, po czym nagle szturmem zdobywają półki tego przybytku
luksusu?. Harrods zdaje sobie sprawę z atrakcyjności swoich ofert,
dlatego w 2012 r. np. reklamował się hasłem "There is only one sale".
Ale znam też inne ciekawe wyprzedażowe destynacje :)
Gdzie
można obkupić się w stylowe ciuchy czy wystrzałowe gadżety na najmniejszej
możliwej powierzchni jak nie w Mediolanie.? Bez pokonywania zbędnych
kilometrów, możecie radośnie rozpuścić majątek w butikach znanych
projektantów, w słynnym Złotym Kwadracie czyli Quadrilatero d'Oro, Obok siebie
usytuowane są tu sklepy wszystkich liczących się światowych marek. To również
tutaj znajduje się największy na świecie butki Armaniego, który na trzech
piętrach mieści nie tylko zniewalającą kolekcję ubrań, lecz również książek,
kwiatów i słodyczy Dla mnie szczególnie interesująca jest kolekcja Casa czyli
meble i dodatki.w przepięknie zaprezentowane w nastrojowej ekspozycji .
Chciałabym tam bywać częściej!
Jeśli
nie macie ochoty na latanie samolotem, zawsze możecie wybrać się na kilkugodzinną przejażdżkę autem do Berlina,. Znajdziecie tu wszystko co tylko
można sobie wymarzyć jeśli chodzi o zakupy. Dodatkowo specyficzną
atmosferę wielkiej metropolii. Nie wiem na czym to polega, ale zawsze
świetnie się tam czuję, pomimo historycznych uprzedzeń i polsko/niemieckich
animozji. Polecam specyficzny, trendsetterski The Corner na uroczym Gendarmen
Markt, pobliski burżuazyjny Quartier 206, oraz super spot dla Panów
-14oz.
Nie
mogę oprzeć się wrażeniu, że chociaż w Polsce mamy te same sklepy, to w
zagranicznych odpowiednikach jest większy wybór, kolekcja bardziej aktualna, a
przeceny są, o dziwo, większe. Samo przeglądanie przebogatej oferty,
przebywanie wśród kosmopolitycznych Berlińczyków to niezwykle inspirująca
sprawa.
Nie
można pominąć mekki Europy czyli Paryża z Avenue Montaigne
i Faubourg Saint Honore. Wiadomo, wielkomiejski szyk stare
pieniądze plus nowe fortuny. Śliczne kobiety i przystojni faceci z
poświęceniem targają kartonowe, kolorowe torby wielkich marek w drodze na boho
lunch w nonszalanckiej knajpce. Mój ulubiony sklep Ralpha Laurena przey
Saint Germain des Pres, rzut beretem od kultowych Cafe de Flore i Les
Deux Magots to prawdziwa świątynia stylu o ogromnej wartości muzealnej w
sezonie pełnych cen, znacznie bardziej dostępna w sezonie przecen.
Wymarzone ciuchy i dodatki, zachwycająca prezentacja , do tego świetna
architektura, monumentalna klatka schodowa pełna niezłego malarstwa, które
oglądać można jeżdżąc zabytkową windą, kameralna restauracja i letnie patio
gdzie można wypić espresso w filiżankach z moim ulubionym motywem china
blue.
Ach.
Rozmarzyłam się.... Tak czy tak dokądkolwiek byście się nie wybrali,
wrócicie trochę ubożsi w gotówkę, ale bogatsi w inspiracje, doświadczenia i
fantastyczne zakupy. W końcu raz się żyje, a jak dowodzą amerykańskie badania
kobiety który lubią zakupy żyją dłużej. I tego się trzymam.
Ze
swej strony zapraszam Was również na wyprzedaż do BBHome :) Mam nadzieję, że
będzie dla Was równie atrakcyjna jak te zagraniczne.