Polski wkład w historie kultury materialnej Francji.
Kto wie, że archetyp paryskiego lifestyle , charakterystyczne wyplatane krzesło francuskich Bistro, które od 130 lat ożywia pejzaż ulicznych kafejek i restauracji to kreacja naszego rodaka?
Sylwetka znajoma z Café de Flore, the Deux Magots, Chez Lipp, the Café de la Paix czy Fouquet’s, ikona francuskiego stylu zaczęła swój triumfalny pochód przez ulice Francji w 1885 roku, kiedy polski emigrant Louis Drucker otworzył fabrykę mebli "do ogrodów, palarni i oranżerii, a także krzeseł do hoteli, restauracji, kasyn i publicznych instytucji". Pomysłem wyprzedzał epokę , rozmachem swoich konkurentów. Pozostawię polityczne dywagacje o pozytywnej roli migrantów w życiu społeczeństw i skupię się na temacie, jako że lato w pełni , co zachęca do spędzania czasu w outdoorze, czy to ogrodowym, czy miejskim.
Śmiałe projekty maison Drucker oraz doskonała jakość ram z trzciny cukrowej i wyplatanych z kolorowego rattanu zaplecków i siedzisk, a także biznesowa smykałka dziedziczona z pokolenia na pokolenie przyniosły rodzinnej firmie sławę i fortunę. Rzemieślniczy charakter produkcji wymagał wiedzy i umiejętności, zdobywanych w pięcioletnim procesie kształcenia. O innowacyjnej formule biznesu świadczył fakt, że oprócz masowej produkcji dostępne były modele "made to measure", a wszystkie były "ekologicznie friendly". Część klasyków designu jest produkowana do dziś w niezmienionym, historycznym kształcie, pomimo modernizacji firmy i zmiany właściciela brandu.
Obecnie fabryki maison Drucker znajdują się w departamencie Oise na północy Francji. Zaproszeni do współpracy projektanci i promocja na targach Maison et Objet rozreklamowały ten francuskie przebój daleko poza granicami kraju. Nowoczesne, designerskie projekty Christiana Biecher, Patricka Norguet, Indii Mahdavi, François Champsaur czy Olivii Putman zyskały słynnemu "the French Bistro Chair" międzynarodową klientelę. Wariacje na temat ikony bistro designu znaleźć można w projektach Jacquesa Grange, Philippe Starck, Gilles & Boissier etc. na całym świecie od Château Marmont w Los Angeles po Café Europa w Kopenhadze.
środa, 7 października 2015
wtorek, 4 sierpnia 2015
Joie de vivre
Tegoroczne wakacje zaskakują. Fala upałów rodem z południa
Francji dotarła do Polski, rozbudzając apetyt na letnie przygody w
śródziemnomorskim stylu. Do tej pory to Sopot i jego atrakcje był szczytem
moich wakacyjnych marzeń i nie przypuszczałam, że dane mi będzie rozwijać
wyobraźnię w innych kierunkach. A jednak... Nieoczekiwane zaproszenie
stało się źródłem nieznanych wcześniej doznań, anonsowanych ubiegłoroczną
telewizyjną edycją przebojów francuskiego kina z Louis de Funèsem, oglądanych w sierpniowe
poniedziałki ubiegłego roku przy wtórze sopockiego deszczu, w
temperaturze zbliżonej do 13 stopni C.
Czy istnieje bardziej osławiona wakacyjna destynacja niż Côte d'Azur? Kultowy posterunek policji w
Saint Tropez, niezłomny sierżant Cruchot i wijąca się
jak gąsienica w konwulsjach droga wzdłuż Lazurowego Wybrzeża, po której mkną
szalone zakonnice, to - do tej pory - moje jedyne skojarzenie, jednak francuska
Riviera ma znacznie więcej do zaoferowania.
Polski akcent w Saint Tropez. W całym miejście można podziwiać rzeźby Igora Mitoraja http://bit.ly/1E6dj3E
Motorowe jachty współczesnych bilionerów, blichtr Cannes
wizytowanego obecnie przez króla Arabii Saudyjskiej z - UWAGA- 1000 osobowym
dworem (300 osób z najbliższego otoczenia rozlokowanych zostało w królewskiej
rezydencji, a pozostałe 700 w canneńskich hotelach, zamknięto kilometr plaży do
dyspozycji króla i drogę dojazdu z lotniska), Rolls Royce na rosyjskich
rejestracjach demonstracyjnie zaparkowane przed trendy klubami i inne tego typu
ekstrawagancje nie robią na mnie większego wrażenia. To, co się liczy, to
rozmach historycznych rezydencji z początku dwudziestego wieku. Nic tego nie
przebije.
www.villa-ephrussi.com/en/home
Ściany obwieszone kolekcjami sztuki o muzealnej wartości,
wielohektarowe ogrody, kaskadowo opadające ku skalnym zatokom z widokiem za
milion dolarów i smak historii - historii joie
de vivre - wielkich pieniędzy ale i wielkiej pasji, fantazji i miłości do
piękna, towarzyszących międzynarodowym enterpreneurom, którzy w ubiegłym wieku
wybrali Lazurowe Wybrzeże na swoją letnią Mekkę. To prawdziwa Lekcja Stylu, w
jakim można wydawać wielkie pieniądze....
fot. http://villacypris.com/
fot. http://villacypris.com/
fot. http://villacypris.com/
fot. http://villacypris.com/
Wille i pałace, które można zwiedzać - w znacznej większości
pozostają niedostępne dla zwykłych śmiertelników (własność prywatna)- zaskakują
skalą i pomysłowością, uświadamiają starą prawdę, że nie ma granic w ludzkim dążeniu
do luksusu. Kilka z nich, ku mojemu niedowierzaniu, okazuje się być własnością
naszych Rodaków. Le château de Madrid, osierocony
po niedawnej śmierci Jana Kulczyka, jest jedną z wielu posiadłości na Côte d'Azur, pozostającą
obecnie w polskich rękach. Szacunek i podziw, że kulturowy heritage świata stał się dostępny
także dla "nas" jest najlepszym znakiem, że te dwadzieścia parę lat
wolnej Polski - wbrew opinii zwycięskiej partii politycznej - nie poszło na
marne....
Le château de Madrid
I, że choć nasza codzienność jest oddalona od crème de la crème tej skali o
gwiezdne galaktyki, staratsa nada....
Subskrybuj:
Posty (Atom)