piątek, 6 czerwca 2014

Czarodziejski Ogród

Bardzo lubię zieleń, ale nie dzikie chaszcze i bezładnie rozrzucone wielobarwne plamy kwiatów. Wyjazd w tzw. naturę budzi we mnie konsekwentną potrzebę uporządkowania przestrzeni po swojemu. Kolorowe grządki  powodują cichą niechęć a mieszanka czerwieni, żółcieni i pomarańczu  chęć natychmiastowej ucieczki.

Ciekawe co psychiatra miałby na ten temat do powiedzenia. Horror vacui? Lęk przed wolnością?


Z naturalnej oferty wybieram ogród przez duże O.


Architektonicznie  przystrzyżone bukszpany, wyreżyserowane kępy traw na tle wymanikiurowanego trawnika, proste pnie drzew z uformowanymi koronami górującymi nad planem pierwszym, drugim i najchętniej trzecim roślin w różnych odcieniach zieleni.  Tak jak toskańskie wzgórza tonące w perspektywie powietrznej tak uporządkowane roślinne pasma odchodzące w dal kolejnymi, coraz to bardziej bladymi pasmami. To mój ideał.

W moim ogrodzie nie gra się w gałę, nie biega po trawie, nie huśta na kolorowych plastikowych huśtawkach ani  nie ma się piaskownicy w kształcie zielonego (plus dla producenta) żółwia. Są  za to eleganckie ławeczki, posągi, fontanny, sadzawki i długie perspektywy regularnych, zadbanych żywopłotów. Labirynty, biały żwirek chrzęszczący pod stopami (niewygodny, ale szykowny) szum liści i błękit nieba. 


Rano lub wieczorem piknik. Obrus na trawie, smukłe kieliszki i białe wino, gaspachio i bagietka, letnia sukienka i wygodne poduszki. Trochę wstyd, że to nie gitara porusza moją wyobraźnię, ani ognisko z kiełbasą i OFF na komary.... ale kierunek Downtown Abbey..., cóż - pomarzyć można .....


Klika  lat temu stanęłam sama przed dylematem jak stworzyć geometryczny ogród nie mając hektarów malowniczych pastwisk i  historycznej nieruchomości sprzed kilku stuleci. Okazało się że wystarczy kawałek trawnika,  brak taniego sentymentalizmu i kilka zakazów.

W punktach:

NIE sadzimy kwiatów, albo tylko pewne gatunki w wyraźnie wyznaczonych miejscach i np tylko białe.

NIE kupujemy tuj i rododendronów. Kupujemy bukszpany, laurowiśnie (trudne do zimowania w naszym klimacie), ostrokrzewy, cisy i inne rośliny które można przystrzygać, wraz z zestawem środków ochrony roślin, rozpylaczem i sekatorem.

NIE trwonimy czasu na czytanie kryminałów w stylu Gry o Tron. Czytamy książki o żarłocznych przędziorkach, podstępnych grzybach i innych szkodnikach, które w jedną noc mogą zniszczyć nasze starannie pielęgnowane rośliny.

NIE przesadzamy choinki po Bożym Narodzeniu bo żal jej wyrzucić, za to sadzimy strzyżone graby i  ukrzyżowane platany, które nie będą rozrastać się bezładnie zasłaniając połowę światła w naszym małym ogródku.


NIE działamy impulsywnie. Planujemy długofalowo, nie poddajemy się kaprysom chwili w kwestii dosadzania roślin sezonowych, jesteśmy gotowi czekać na efekty.


NIE rezygnujemy z trawnika. Płaska plama regularnej zieleni dobrze podkreśla  kształty innych wybujałych roślin. Działa zasada kontrastu. Jak w życiu.

3 komentarze:

  1. Solidnie napisane. Pozdrawiam i liczę na więcej ciekawych artykułów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie takie ogrody potrafią zaczarować i ja również jestem przekonana, że świetną sprawą jest mieć możliwość posiadania własnego ogrodu. Ja nawet kupiłam do siebie nowe meble ogrodowe ze sklepu https://ogrodolandia.pl/meble-ogrodowe i jestem przekonana, że jest to doskonały wybór.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy decydujemy się na zakup mebli na taras, warto pomyśleć nie tylko o ich funkcjonalności, ale także o estetyce. Meble te powinny komponować się z resztą otoczenia, a także odpowiadać naszemu gustowi. Nie zapominajmy również o wygodzie - taras to miejsce, gdzie spędzamy czas na odpoczynku, dlatego meble powinny być komfortowe. Szczegółowe informacje na ten temat znajdziecie w artykule dostępnym pod linkiem: https://www.chojnakulturalnie.pl/artykul-4media/23840,jak-wybrac-meble-na-taras-ktore-wytrzymaja-dlugie-lata.

    OdpowiedzUsuń